Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mielau
Dołączył: 06 Kwi 2007 Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:32, 08 Maj 2007 Temat postu: CIEKAWY TEKST |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
W dniach 18-23 sierpnia [2006 roku - przyp. Red.] uczestniczyłem w pielgrzymce Tradycji katolickiej do Fatimy. Omówię tu jedynie bardziej widoczne, a dla mnie jednak szokujące znaki świadczące o tym, że to najważniejsze miejsce objawień Maryi w XX wieku stało się jawnym polem walki szatana przeciwko Niej, przeciwko Bogu.
Wjeżdżamy do Fatimy późno w nocy. Na rondzie wita nas ogromny, jaskrawo oświetlony słup fallus. I jakieś ciemne figurki klęczące przed nim. W dzień okazało się, gdy wlazłem na świetnie utrzymaną, skoszoną i podlaną trawę tego ronda przed monumentem, że te figury to karykatury trojga Pastuszków: zacięte gęby australopiteków, wielkie wały nad-oczodołowe i tępota wyzierająca z dziur zastępujących oczy. Drugie rondo wita mnie też doskonałym zraszanym trawnikiem (jedyne tak utrzymane trawniki w Fatimie)... i trzema fallusami (tu bluźnierstwo przeciw Trójcy św.). Idą do tych fallusów kamienne figury "pielgrzymów", to oficjalna nazwa tej grupy. Grube rysy idiotów wioskowych, jakie zdarzało się widywać w początku XX wieku (rzadko!) po wsiach pozbawionych jodu. Czołowa postać ma jednak rysy Lenina, czapkę leninówkę, a na ramionach dźwiga małego tępego potworka. Inne postacie też coś niosą idąc do tych ogromnych słupów. W podpisie - "pielgrzymi", ufundował to Rotary Club w 1990r.
Na placu przed Sanktuarium, gdzie 70 tys. wiernych ( i trochę masonów) oglądało 13 października 1917 roku cud słońca, po prawej stronie Capelhinia - kapliczka postawiona przez wiernych przed 80-ciu laty. Nad nią ogromny dach-hangar, pod nim setki plastikowych krzeseł utrudniających modlitwę i odmawianie Różańca na klęczkach. Trzeba wygodnie zasiąść...
Za Capelhinia - widzimy Fosy Ognia (narzuca się - piekielnego?). Ludzie przynoszą ogromne świece, biusty i nogi z parafiny, oraz takież parafinowe lalki - dzieci. Ponurzy funkcjonariusze wrzucają to do Fos Ognia, który strzela na wysokość 2-3 metrów, chmury czarnego dymu okopcają drzewa i budynki. Na moje pytanie w sklepiku, co to za biusty, ekspedient odpowiada, że to dla kobiet z rakiem piersi. A te lalki? Ma wątpliwości: Chyba wyskrobane dzieci? Pytam jednak przewrotnie, czy ma coś na raka prostaty i okolic, by wrzucić do ognia? Zastanawia się: może będzie z tego interes?
Jedynie głęboko w nocy, gdy funkcjonariusze sanktuarium śpią, ludzie zapalają świeczki "za zdrowie cioci" czy "nawrócenie Kazia" i mogą posłać swe modły wraz ze światłem świeczek do Pośredniczki Wszystkich Łask, jak za dawnych katolickich czasów.
Po lewej (patrząc od Sanktuarium) stronie placu rzuca się w oczy kilkumetrowej wysokości trójkąt zespawany ze stalowych prętów. U dołu po bokach "zaszwejsowane" ostrosłupy z blachy. Z lewego wystają dospawane drapieżne ręce i twarz starej czarownicy z drwiącym grymasem. Z prawego - jakieś wąsy. W środku pionowa metalowa rura o średnicy ok. 15 cm, u góry dospawane koło z wbitymi dwoma ćwiekami - to są tępe, ale złośliwe oczy. Z tyłu dwa łby rogatych diabłów. Wg. apologetów tych bluźnierstw to głowy osiołka i wołu. W nocy efekt satanistyczny jest wzmocniony z siedem razy: punktowe światło rzuca na wielką, specjalnie przygotowaną ścianę cienie tej szatańskiej anty-szopki. Potworne rogi królują nad całą tą "kompozycją"... Znawcy symboliki masońskiej dopatrzyli się też "kąta Piramid" 52o, Symetrii wokół Osi Poziomej (powstaje Gwiazda 6- ramienna) itp. Czy rzeczywiście ilość Lóż w Fatimie jest większa od ilości zakonów katolickich, jak zapewnia kapelan?
Po przeciwnej od Sanktuarium stronie placu rośnie betonowy krąg - Centrum Ekumeniczne, popularnie nazywa się to "świątynią wszystkich religii". Ma średnicę ze 100m, już wyszedł przeszło 10 metrów nad ziemię, patrz makieta w Zawsze Wiernych nr. 6 z 2003r. Krzyż oddalony na taką odległość, by "nie przeszkadzał" zwolennikom różnych anty-Chrystusowych wyobrażeń - bożków. Wrażenie przy rzeczywistym oglądaniu tego Placka Pychy i Zadufania jest jednak tysiące razy większe, niż spokojne czytanie i oglądanie zdjęć w fotelu w domu.
W parku za szybą umieszczono część muru berlińskiego (1 600 kg). Ta kespozycja ma sugerować parę spraw:
1. że zmiany w Imperium Sowieckim z lat 1988 - 92 i dalej to obiecane przez Maryję "nawrócenie Rosji".
2. więc "poświęcenie świata" z lat 1982 i 84 spełnia żadania Matki Bożej "poświęcenia Rosji".
3. orędzie fatimskie należy więc do przeszłości, zwiedzajmy zabytki i bawmy się.
Dla znających Rosję narzuca się parę pytań: Czy to mason Gorbaczow, czy czekista Putin sa spełnieniem rządów Chrystusa, Prawdy w Rosji? A może mafie i "oligarchowie", jak Chodorkowski, Bieriezowski czy Abramowicz? Czy może generałowie KGB (obecnie FSB) w randze patriarchów. Widzimy, że Fatima ma być miejscem, gdzie wygodnie i przekonywująco ("nie przerywając snu") podaje się fałsze za Prawdę.
Jeden z kapelanów Sanktuarium łkając opowiada o postępach "tolerancji": W Sanktuarium zastaje parę (jeszcze hetero...) w trakcie czynności seksualnych. Na protesty kapłana mężczyzna unosi trochę górną częśc tułowia, zdziwiony, że ktoś ośmiela się im przeszkadzać. Dopiero na krzyki starszych pań parka udaje się w pobliskie krzaki. Kapłan pyta kobiet, dlaczego nie reagowały wcześniej. Odpowiedź zażenowanych pań: "No, tu przechodzili księża i zakonnice, nie reagowali, tośmy nie śmiały, myślałyśmy, że tu wolno... Dopiero Ksiądz nas ośmielił". Gdy pytam o interpretację takich faktów anglo-języcznego kapelana Sanktuarium, odpowiada bez wahania, że "przecież Bóg jest miłością". I odchodzi do Ważniejszych Zajęć.
Wiele osób (ja też) pisało do Kustosza Sanktuarium z pytaniami i protestami. Pisałem też na temat wyjaśnienia związku poglądów apostaty - Jacques Dupuis SI z "teologią" Sanktuarium. Do dziś (12 wrzesień) nikt z nas nie dostał odpowiedzi, mimo solennych przyrzeczeń.
Zastanawialiśmy się, czemu tu w Sanktuaruim , tyle brzydoty? Cyprian Norwid genialnie prosto powiedział, że "piękno jest to kształt miłości". Więc może dziełalność szatana musi, również estetycznie, mieć postać "ohydy spustoszenia"?. Bo na pewno wokół Sanktuarium widzi się agresję Nienawiści, brutalną i jawną.
Dnia 22-go sierpnia uczestniczyłem w uroczystej procesji ekspiacyjnej za zniewagi czynione Panu Bogu i Najświętszej Pannie. Potężna procesja, czterech biskupów, ze 200 księży, braci i sióstr zakonnych i z pięć tysięcy wiernych z całego świata. W Fatimie jest mało pielgrzymów, giną oni w tłumie turystów i ciekawskich, gdzie przeważaja kobiety z gołymi (i często tłustymi - brr!) brzuchami i schabami. Przypominają się napomnienia Matki Bożej o nieskromnych strojach. Jednak na widok katolickiej procesji (z kilometr długości) turyści reagują zdziwieniem i oklaskami zadowolenia i wsparcia.
Gdy zbieramy się w pobliżu hangaru, gdzie ukryto Kapliczkę, odmawiamy Różaniec i śpiewamy (razem i głośno) pieśni maryjne, robi to duże wrażenie. Również na Kustoszu Sanktuarium, bo pojawia się przy Kapliczce sprzątaczka z głośnym odkurzaczem i z 15 minut nas "odkurza". Gdy to nie pomaga, pojawiają się dwie kobitki w powiewnych szatach i do swoich (t.j. Sanktuarium) mikrofonów coś śpiewają. Okazało się potem, że to... zakonnice. Ktoś z księży Bractwa żw Piusa X interweniuje i roztańczone zakonniczki wycofują się. I wtedy się rozpętało! Ożyły gigantofony Sanktuarium i narastająco, coraz głośniej, puściły swe pienia zagłuszające. My, z naszym Różańcem, staramy się choć trochę wybić ponad hałas. Matka Boża nas słyszy, ale nawzajem się już nie słyszymy. O 14-tej biegnę do Władz Sanktuarium, by prosić o uciszenie operatora akustyki, który zapewne zwariował. Już puścił gigantofony na pełną moc. Niestety - wszędzie "przerwa obiadowa". I totalna obojętność czy paraliż woli. Przypominają mi się Sowiety, gdzie w Moskwie restauracje, nawet pierwszorzędne, miały "piereryw na abied". W rozpaczy próbuję wyrwać kabel z jednego z gigantofonów, ale kabel ma średnicę ok. 40 mm., a noża nie mam. Z natężenia bólu w uszach oceniam hałas na 120-130 decybeli, t.j. tyle, ile bywa tuż przy silniku startującego odrzutowca. Ogólną moc elektryczną w głośnikach oceniłem na 500- 550 kW. Biskupi wyprowadzili nas pod ten wspomniany wyżej betonowy klops, gdzie ryk był mniejszy, chociaż nie bolało w uszach. Tam rozeszliśmy się. Ryk ustał chyba dopiero w pół godziny od naszego odejścia. My, ludzie Wschodu, przywykliśmy do ryku szatana z gigantofonów w pobliżu kościołów, szczególnie w czasie dobrych kazań. Ale biedni Francuzi czy Amerykanie uwierzyli jakoś w "tolerancję" czy podobne slogany... Nie mogą się otrząsnąć. Zresztą kapelani sanktuarium też mówią, że NIGDY czegoś podobnego nie słyszeli. Przepraszają, ale za kogo?
Po paru godzinach dowiadujemy się, że o tej porze, o 1407, było duże niespodziewane trzęsienie ziemi w Wiecznym Mieście. Są to tereny nie-aktywne sejsmicznie.
Mirosław Dakowski
31.03.2007
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jotek27
Poseł
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Mława Centrum
|
Wysłany: Śro 13:21, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ten tekst nie wzbudzi specjalnego zainteresowania forumowiczow, tajmnice fatimskie i sprawy religijne to mozna poruszac na stronach mławskich parafii polecamwww.mariacka20.pl tam bedzie odzew...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mielau
Dołączył: 06 Kwi 2007 Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:47, 09 Maj 2007 Temat postu: Szymborska, Stalin i Giordano Bruno_ubaw po pachy:-( |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Szymborska, Stalin i Giordano Bruno
dr Stanisław Krajski, Nasz Dziennik, 03.11.2001
Niedawno minęła piąta rocznica przyznania literackiej Nagrody Nobla Wisławie Szymborskiej. Opadły już emocje, tak negatywne, jak i pozytywne, wokół osoby laureatki, choć w 1996 roku było ich wiele. I znowu o Szymborskiej praktycznie się nie mówi. Ona sama daje od czasu do czasu znak aktywności politycznej, wspierając czynnie "swoim autorytetem" Unię Wolności, jak chociażby w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Nie przeprosiła
Jeden z największych filozofów XX w., Martin Heidegger, był przez wiele lat członkiem NSDAP. Po wojnie, mimo jego wielkości i sławy, objęła go lustracja antyhitlerowska. Został przeniesiony na wcześniejszą emeryturę, otrzymawszy zakaz wykładania na wyższych uczelniach. Problem Heideggera polegał też i na tym, że nigdy się nie pokajał i nie odciął wyraźnie od hitleryzmu. Jeden z jego uczniów napisał nawet książkę o związkach filozofa z hitleryzmem, której zresztą nie mógł przez długie lata wydać, bo tak wiele środowisk chciało za wszelką cenę chronić Heideggera (udało mu się ją opublikować dopiero w USA).
Dlaczego o tym przypominam? Jednak najpierw warto zadać inne pytanie: jaka jest różnica pomiędzy hitleryzmem a stalinizmem? Czy Heidegger, nie opuszczając przez cały okres trwania hitleryzmu murów uniwersyteckich, robił coś gorszego niż Szymborska, która sławiła Stalina, należała do PZPR - zbrodniczej organizacji? Czy poetka nie powinna odciąć się, przeprosić, zadośćuczynić za swoją przeszłość?
Dlatego warto przypominać o ścisłych związkach noblistki ze stalinizmem, o jej służbie dla tego zbrodniczego ustroju, o tym, że nigdy w sposób wyraźny, wbrew zresztą temu, co napisano w uzasadnieniu werdyktu nagrody ("Dawno temu, w latach pięćdziesiątych, Wisława Szymborska uległa socrealistycznemu zniewoleniu umysłów. Poetka odcięła się od dwóch pierwszych wydanych w 1952 i 1954 tomików"), nie potępiła stalinizmu i nie wyraziła skruchy z powodu swojego dla niego poparcia, jak również nigdy nie próbowała zadośćuczynić negatywnym owocom swojej "politycznej" działalności.
Nie powiedziałbym złego słowa o Szymborskiej, gdyby zadośćuczyniła za swoją przeszłość. A jak ona postąpiła? Raczej ukrywała się w prywatności.
Wiadomo, że w czerwcu 1992 r., w czasie "nocy teczek", wsparła Michnika, gdy ten atakował lustrację przeprowadzaną przez premiera Olszewskiego, pomagając w obaleniu jego rządu. Michnik, po obrzuceniu obraźliwymi epitetami zwolenników lustracji, napisał wtedy: "Ale czasem język polityki okazuje się nazbyt suchy i płaski. Wtedy przemawia literatura. Wisława Szymborska Wielka Dama Polskiej Literatury przesłała nam swój nowy wiersz. Niechaj jego przesłanie będzie i naszym głosem w sporze z nikczemnością i nienawiścią".
Obok, na pierwszej stronie "Wyborczej" wydrukowany został wiersz Szymborskiej pt. "Nienawiść":
"Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu".
Pod sztandarem rewolucji
Problem Szymborskiej to jednak nie tylko kwestia oddania się artysty w służbę zbrodniczemu totalitaryzmowi. Chodzi też o jej nadzwyczajną gorliwość w tej służbie. Świadczy o tym choćby wiersz W. Szymborskiej, napisany po śmierci Stalina, w którym poetka nie tylko wyraża swą rozpacz, ale również wzywa do pogłębienia stalinizmu:
"Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram".
W tym samym wierszu, chwaląc Stalina, Szymborska pisała:
"Oto Partia - ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie?
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie".
A przecież można było inaczej. Dała temu wyraz chociażby moja Matka (słowo "matka" my, Polacy, zawsze powinniśmy pisać wielką literą), która jako młoda dziewczyna nagabywana w pracy, by napisała do zakładowej gazetki ściennej, co czuje po śmierci Stalina, napisała: "Czuję to, co cały Naród Polski". Komuniści byli zadowoleni. Koledzy się śmiali i gratulowali Mamie odwagi.
Notabene nie jest to jedyny wiersz poetki, w którym Szymborska wielbi PZPR, jak zresztą przystało na wieloletniego członka partii. Napisała m.in. utwór zachęcający młodych, by wstępowali do PZPR, która "rozgarnia mrok". Szymborska tak przedstawia wstępną rozmowę z kandydatem:
"Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw".
Noblistka zapewnia też, że:
"Partia. Należeć do niej.
Z nią działać. Z nią marzyć. Z nią w planach nieulękłych.
Z nią w trosce bezsennej. Wierz mi to najpiękniejsze
co się może zdarzyć".
Wisława Szymborska gorliwie wielbiła rewolucję bolszewicką, w ramach której wymordowano miliony niewinnych ludzi. Tak opowiadała o wydarzeniach w Pałacu Zimowym:
"Gdy się wdarli na te schody marmurowe,
kołowały światła złoceń jak w lichtarzach,
dygotały ściany płowe, stropy płowe
i warczało echo kroków w korytarzach.
Stary świecie oto przyszła noc zapłaty.
Gdzie się kryjesz przed wyklętym, który powstał
(...)
Więc zapadaj się jak w topiel w głąb zwierciadła
jazdo moru, jazdo głodu, pańska jazdo
z każdą chwilą podobniejsza do widziadła
Kawalerio kapitału, na dno, na dno".
Poetka nie zapomniała oczywiście o stojącym na czele rewolucji Leninie, poświęcając mu specjalny wiersz. Jej zdaniem, Lenin to
"nowego człowieczeństwa Adam".
W innym wierszu poetka wyraża swoje głębokie przekonanie, że wszyscy w Związku Sowieckim są zachwyceni "dobrodziejstwami" rewolucji:
"Nie znam mowy ludu Turkmenii
myślę tylko, że słowo Październik
znaczy tyle co woda źródlana
pragnącemu z miłością podana".
Znakiem komunistycznej gorliwości poetki były też hołdy składane Związkowi Sowieckiemu. W zakłamanych wierszach Szymborska wkładała w usta żołnierzy Armii Czerwonej, którzy czekali aż wypali się Warszawa w 1944 r., tych, którzy zniewolili i okradli Polskę, którzy dokonali eksterminacji tylu polskich patriotów, następujące słowa:
"Kruche bywają ściany domów
gdy pocisk wojny godzi w domy
Nie płaczcie polskie dzieci w schronach
Będziemy oszczędzali gromów
Nie chcemy ranić waszych miast
Nie chcemy ranić waszych wsi".
Zachwycała się też "miastem socjalistycznym". Pisała, że "jest to miasto dobrego losu", miasto "bez przedmieść i zaułków", miasto, które jest zawsze "w przyjaźni z każdym człowiekiem".
Jakiś czas po otrzymaniu przez Szymborską Nagrody Nobla przyznano jej też tytuł honorowego obywatela Krakowa. Tego samego dnia, na zaproszenie studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówiłem na temat "Dlaczego Szymborska na ten tytuł nie zasługuje?". Przypomniałem wtedy jeszcze jeden dowód gorliwości poetki w służbie zbrodniczemu ustrojowi. Mianowicie Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu. (patrz Wiesława Szymborska: "Zabić księży" - wtr. WK)
Znieprawione sumienie
Co na to noblistka? Znam tylko jedną jej poetycką próbę ustosunkowania się do "zasług" dla stalinizmu. Chodzi o wiersz pt. "Pochwała złego o sobie mniemania".
Jego najważniejszy fragment brzmi:
"Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie".
O różnych tego typu "zasługach" noblistki można długo pisać.
Szymborska była członkiem partii komunistycznej od końca lat czterdziestych do 1966 r. W tym czasie była w zespole redakcyjnego "Życia Literackiego", kierowała działem poetyckim. W "Słowniku Literatury Polskiej XX wieku" znajdujemy następujące podsumowanie tego okresu funkcjonowania periodyku: "Wyjaśnienie fenomenu długowieczności ŤŻycia Literackiegoť tkwi być może w pełnej dyspozycyjności części zespołu redakcyjnego w stosunku do kolejnych ekip rządzących".
Po okresie stalinowskim Szymborska przygotowywała śpiewnik mający uczynić z harcerzy młodych, ideowych komunistów. Według jej zaleceń, polscy harcerze mieli śpiewać przy ogniskach "Międzynarodówkę", "Czerwony sztandar" (pieśń szczególnie ulubiona przez komunistycznych przywódców), "Na barykady" (pieśń rewolucyjna z 1905 r.), pieśń "Kowal" ("tradycyjna pieśń rewolucyjna"), "Bądź zawsze gotów" (hymn pionierów radzieckich z 1928 r.), "Marsz młodzieży radzieckiej" itd. Według Szymborskiej, polska młodzież, gdy już będzie w odpowiednio podniosłym i zarazem radosnym nastroju, powinna śpiewać:
"Komsomolskie jasne słońce opromienia cały świat
pozdrowienia śle dziś Polsce
cała młodzież kraju Rad".
Prekursorka Grossa
Szymborska pisała też wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich - "Budowa nowej plebanii", opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć z nich gotówkę.
Poetka sugerowała również, że Polska jest krajem antysemitów, których stać "na wiele" (np.
"Syn niech imię słowiańskie ma
bo tu liczą włosy na głowie
bo tu dzielą dobro od zła
wedle imion i kroju powiek".
Jeden z publicystów, pisząc o tym wierszu, stwierdził, że jest to wiersz o obojętności Polaków wobec zagłady Żydów. Szymborską można dziś nazwać prekursorką Grossa.
Wtajemniczona?
Na koniec warto wspomnieć, że jeden z krytyków we wstępie do "Poezji" Szymborskiej stwierdził, że ta poezja jest "w duchu Leibniza czy Giordano Bruno". Leibniz był deistą i różokrzyżowcem (w skrócie można powiedzieć, że to odłam masonerii), Giordano Bruno głosił dokładnie to, co później masoneria. Polscy masoni bardzo cenią Giordano Bruno i uznają go za swojego ojca duchowego. "Wolnomularz Polski" (czasopismo polskich masonów rytu francuskiego) zamieściło w październiku 1996 r. (zaraz po otrzymaniu nagrody przez Szymborską) listę masonów, którzy byli laureatami Nagrody Nobla, i wiersz noblistki pt. "Nienawiść" mówiący o "polskim piekle".
Andrzej Szczypiorski tak uzasadniał, dlaczego Szymborska zasługuje na Nagrodę Nobla: "To wzorowa etycznie postawa wobec rzeczywistości, którą poetka zawsze demonstrowała, nawet w najtrudniejszych czasach. Jest tak suwerenną duchowo postacią, że nawet najostrzejszy krytyk niczego nie mógłby wytknąć". Pamięć ludzka jest bardzo krótka.
Nie pozwólmy, aby nasze dzieci brały słowa Szczypiorskiego za dobrą monetę.
Historia się powtarza tylko wtedy, gdy nie chcemy pamiętać o jej naukach.
dr Stanisław Krajski, Nasz Dziennik, 2001-11-03
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
da_vinci
Poseł
Dołączył: 19 Maj 2006 Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: z nieba:)
|
Wysłany: Śro 19:18, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ostatnio używam modemu i płacę 7zł za godzinkę. Wpadłem na forum przeczytałem i chciałem dziś sobie odpisać a ten znowu mi wkleił artykuł na 2 a4;] jak miło znowu przeczytam to dopiero odpowiem hehe szkoda hajsu podczas czytania
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jotek27
Poseł
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Mława Centrum
|
Wysłany: Śro 20:24, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
O Szymborskiej to juz dawno wiadomo, ze byla piewczynia Stalina, ale co ona ma wspolnego z Mława????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|