Co z tą "p"OLICJA??

da_vinci

Miałem tego nie napisać ale napiszę, więc posłuchajcie:
Jechałem z kumplem na Krajewo i tuż przy tej wysepce obok tych koni słyszymy wołanie o pomoc, Wołał mężczyzna z dzieckiem, jego żona po drugiej stronie wytłumaczyła nam, że lata tam bezpański(!?!) amstaf i że oni szli i nic nie szczekał ni nic, a jak zobaczył dziecko to się rzucił i uciekli mu, facet chciał przejść przez wodę ale jak wszedł to się przewrócił bo tam jest grząsko a dzieciak mu płakał. Poszedłem sprawdzic czy nie ma tego psa i czy może przejść, przeszli… Za jakieś 15-20 min przyjechała policja, podjechali do jakiegoś faceta i zapytali się czy był tu jakiś pies, a ten facet przyjechał po tym wszystkim. Siedziałem na pieńku ja z kumplem, jeszcze w innym miejscu był inna grupa młodzieży, i nie wiem czy ta „p”OLICJA bała się nas czy co bo podjechali do jednej osoby, co im nie udzieliła odpowiedzi i pojechali sobie. A facet podszedł do nas i pyta się czy coś takiego było to mu wytłumaczyliśmy a im się nie chciało podjechać ech… Wstyd mi trochę za ta policję, tam mogło dojść do tragedii, a w to miejsce widziałem, że wiele razy przyjeżdżają ludzie upośledzeni i niepełnosprawni popatrzeć na konie. Wiec wiem już czemu policja nic nie robi bo się boi… i to psa…

Kasztelan Oi!

Policaje są mocni jak zatrzymają dziadka jadącego 20-to paroletnim maluchem. Wtedy są pewni że im nic nie grozi ze strony staruszka. Ten Burek to pewnie uciekł z tej leśniczówki, właśnie na tym terenie biegają potężne dwa czy nawet trzy psy!

Jotek27

Nie rozumiem tego zdarzenia to sie kupy nie trzyma... w koncu po co przyjechala tam policja i czy pomoc byla potrzebna czy nie ??? Czy nieszczesnik ow wydostal; sie z zagrozonego terenu ??? O ile rozumiem jakis osobnik z dzieckiem ( ???) przewrocil sie na grzaskim terenie,( slynne bagienka krajewskie) czy tez zaatakowal go tam niebezpieczny pies rasy amstalf ... Z przekazanej informacji nie wiem czy i policja przyjechala PO zdarzeniu ,nie wiedzac komu ta pomoc potrzebna i miala zle rozeznanie( rozmowa z osobnikiem ktory o owym zdarzeniu nie wiedzial) to jeszcze rozumiem, ale gdy policja przyjezdza w trakcie i NIKT z siedzacych hm swiadkow zdarzenia nie podchodzi poinformowac ze w takim a takim miejscu znajduje sie czlowiek potrzebujacy pomocy..to.... ręce mi opadaja. Czy policjanci to duchy swiete ??? . Bo konkluzja jest taka ze policjanci zoibaczyli niebezpiecznego psa i ze strachu odjechali , wiec jak to ???

da_vinci

Tak wydostali się bo im pomogłem i po tym wszystkim pojechali na policję bądź zadzwonili nie wiem, ale policja była i pojechała a tego psa juz nie było. powiem ci że nie chciałbyś z nim stanąć face to face bo to jest zabijaka, ale ja sie psów nie boję;] tylko że skąd ja niby mam wiedzieć zę oni zadzwonili an policje, na krajewo nie można wjeżdżać autem to myślałem że cos się do ludzi przy plują a oni odjechali, to może ja miałem lecieć za nimi i ich powiadomić ehh

operation

Pawełku, nie pisz postów po pijaku ... Razz

da_vinci

Wiesz ze na trzeźwo nie umiem;]