Bitwa Mławska 2012-opinie

pawel30

Byłem wczoraj na rekonstrukcji w rynku i napisze tylko tyle że gorszego dziadostwa nie widziałem już dawno-nędza,bryndza i ch***ia razem wzięte.To co zaplanowano to typowa amatorszczyzna aktorska no i lektor prowadzący-chyba chory na anemię albo nachlany?Dwukrotny przelot samolotu to też żenada,pewnie wymieniony sponsor ch***za Arent wyliczył wiadra paliwa tak aby pilot mógł bezpiecznie wylądować i ta m***a od śmierdzących kurników niedoszły kiecak - Kożlakiewicz -pewnie jeszcze dziabnął kasę od dzierżawy pola bitwy-to ch****two nie sponsoring.Najlepiej wypadli jednak żołnierze i orkiestra prowadząca a ciekawszy spektakl byłby wtedy gdyby ktoś pie***lnął ze dwa granaty do namiotu zajmowanego przez mławską ELYTĘ

Mariel

Cóż. Na rekonstrukcji nalotu wczoraj nie byłem. Ale z tego co Pawle opisujesz.... Myślę, że rekonstrukcja samej bitwy, która zacznie się za pół godziny, na pewno będzie lepsza. Bo tam główne role odgrywają osoby od lat wcielające się w żołnierzy. I do tej pory robili to dobrze. A ludność cywilną (bo rozumiem, że to ona wypadła według Ciebie tak źle...?) jakoś przebolejemy...

Andrzej84

Wiedzę Pawle, że ostro Cię wkurzyli tym wczorajszym żywym teatrem. Zerknij w takim razie na początek tekstu tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Fakt, że Kurier to moim zdaniem gazetka pisząca zazwyczaj pod gust ratusza....

MartaM

Paweł-sama rekonstrukcja wypadła tak jak się spodziewałam...Po zeszłorocznym widowisku ciężko było zrobić coś co zachwyci, komuś, kto nie ma o tym pojęcia. Lektor-no cóż, szkoda gadać. Pewnie miało być nastrojowo Very Happy

. Ale sam spektakl to było nic w porównaniu z "przemowami". Zwłaszcza słowa o zniszczeniach jakich dokonali Niemcy wzruszyły mnie dogłębnie i nastroiły do refleksji,że Polak potrafi jednak lepiej rujnować. Naszych władz jest garstka plus szara eminencja a i tak za ich sprawą ludność "wymiera", miasto upada. Uderzają celnie-w młodych, skutecznie pozbywając się ich z rodzinnego miasta. Niebawem Mława będzie prywatnym wielkim domem emeryta, smrodem stojącym...
Wracając do przemówień-sporo czasu przed "nalotem" poświęciłam na przekonywanie dwóch młodych obywateli,że obecność na tym widowisku pozwoli im poznać historię od środka i że tym wszystkim ofiarom wojny należy się nasza pamięć tylko po to, by przez blisko godzinę patrzeć jak ziewają, jęczą i marudzą, bo zamiast uczyć się historii słuchają jakim wielkim człowiekiem burmistrz jest...zanim dotrwali do widowiska byli już tak znużeni,że nawet sam przelot samolotów i wybuchy stały się dla nich tylko chwilą frajdy nie wartą wcześniejszych męczarni. O tym by choć spróbowali poczuć grozę tamtych chwil mowy nie było. A chyba nie takie nastroje wśród młodych ta rekonstrukcja miła wywoływać

knight

Ta inscenizacja nalotu na Mławę, poprzedzona oczytaniem kilku listów o Burmistrz, który to rzekomo stworzył całe to zamieszanie 5 lat temu (chłopiec czytający jakoby to burmistrza zainspirowała pamięć o wojnie do stworzenia w Mławie rekonstrukcji to żen przez duże Ż). Trzeba było nie wyrzucać dobrych sprawdzonych rozwiązań. Małgorzata Retkowska stworzyła klimat, którego jaśnie panującemu nie udało się odtworzyć, zaspokoić chciał jakąś podróbą. Znamienny był kondukt pogrzebowy, który przypieczętował cały ten cyrk (rekonstruktorów chodzących w parach i trójkami w te i na zad i konie z wiejskimi wozami), Mława była w 1939 miastem pogranicza, a nie tak jak nam wczoraj pokazano hałastrą wieśniaków. Wszystko kiedyś się kończy.

jazlowiak · Dołączył: 01 Gru 2008 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów

Widziałem wszystkie 5 nalotów na Mławę - w tym roku wcale nie było lepiej ani gorzej niż w poprzednich edycjach. Za to sobotni udział ludności cywilnej w opinii innych GRH to majstersztyk - takiego przemarszu ludności cywilnej jeszcze nie było!

Joan

Tylko widzisz, Knight, to miasto pogranicza wcale nie było jakimś "Paryżem". Nie zmienią tego żadne współczesne amatorskie przedstawienia. Moja rodzina tu mieszka od pokoleń, wiem sporo o przedwojennej Mławie z opowiadań rodzinnych, widziałam wiele starych fotografii. Dzisiejszą Mławę też przecież można pokazywać różnie: samych imprezujących biznesmenów i koncerty w szkole muzycznej, albo chłopaków z NPWM na tle jakiejś rudery i pijaczków pod halą. W piątek na rynku pokazano, symbolicznie i skrótowo, po prostu miejską ulicę w 1939 r. I dobrze. Po zeszłorocznych "popisach" (nie mam tu na myśli ogółu członków GRHLC) i przeroście formy nad treścią zaczęłam się bać, że teraz to już zobaczymy rewiowe tancerki z piórami na pupach. Dzięki Bogu, do tego nie doszło. W 100 procentach zgadzam się z MartąM, że odczytywanie oficjalnych listów było wyjątkowo niefortunne. Ewentualnie można było podać treść tego prezydenckiego, a o innych poinformować że nadeszły i odesłać ciekawych do strony internetowej. Wcześniej już i tak długo trwały prezentacje i witanie gości. Sobota pod Uniszkami: brawo dla mławian i dla gości z innych grup rekonstrukcyjnych.